Ulryh napisał/a:
[quote]Ale i tak najśmieszniejsze były ich wrzaski. Darły się jakby rodziły
Może i chamskie... ale prawdziwe... przykro mi taka prawda.
Czyżby wrażliwemu koledze wrzask przeszkadzał? Myślisz że walki rozgrywały/ją się "bez wrzasków"? Stawiam na to, że przeciętna bitwa to szczęk broni (jeśli jest to długa broń biała) i potężny ryk. Z bardziej domowego podwórka, wydawanie z siebie głośnych odgłosów jest nawet na treningach sztuk walki zalecane. polecam ćwiczonko: podciągaj się na drażku, albo rób pompki. Jak już nie będziesz w stanie się podnieś, wrzaśnij sobie. To pomaga.
Pozdrówka
Jest specyficzna różnica między krzykiem mężczyzn i kobiet. Może i to pomaga, mobilizuje nas i wyzwala chwilowy przyrost jakiejś energi ale na prawdę wrzeszczeć tak w czasie całej walki ? I do tego tak jak one wrzeszczały ? Nie, nie to nie kabaret.
Pozdrawiam
"Lo, there do I see my father
Lo, there do I see my mother my sisters
and my brothers
Lo, there do I see the line of my people back
to the beginning
Lo, they do call to me
They bid me take place among them
in the Halls of Valhalla
Where the brave may live forever... "
Osobiście widziałem dwa turnieje z gościnnym udziałem pań, poniżej moje spostrzeżenia:
po pierwsze primo - panie nie dysponowały własnym sprzętem ale zbieraniną jakiś blach, blaszek i innych rynien,
po drugie primo - większość pań bawiących się w takie coś wygląda, niegrzecznie to ujmując, nieestetycznie (do tej pory mam koszmary jak sobie przypomnę te rozwiązane nogawice),
po trzecie primo - odgłosy jakie wydają z siebie panie brzmią raczej jak okrzyki zarzynanej gosposi która ostatkiem sił chce jeszcze raz uderzyć wałkiem.
Jeśli kobiety chcą walczyć to proszę bardzo ale nie jako humorystyczny przerywnik w męskiej zabawie, bo to jest żałosne (osobiście wolę ładnie zbudowane panie z tabliczkami obwieszczającymi kolejną rundę). I niech wcześniej ogłaszają takie przerywniki, nie każdy chce to oglądać.
Pozdrawiam
Cuż walki sporej części walczących "menów" też wygląda żałośnie ...
A to ,że prawdą jest że w większości panie nie są najlepszymi figterami nie usprawiedliwia chamstwa.
PS. Cóż Ulryhu życzę ci jedynie abyś nigdy nie został styrany przez jakąkolwiek "babe" i aby twoje poczucie własnej wartości nie osiągneło zerowego poziomu.
Pozdrawiam
Nie obchodzi mnie ich poziom umiejętności. Na turniejach "męskich" też nie wszyscy są Conanami ale walczą bo chcą spróbować swoich sił - i dobrze.
Nie zrozumiałeś chyba o co chodziło z tą żałosnością...
Pozdrawiam
P.S. Zdecyduj się czy pisze się "cuż" czy "cóż"
Wierny Piotr napisał/a:
Cuż walki sporej części walczących "menów" też wygląda żałośnie ...
Na podstawie siebie to napisałeś ?
Wierny Piotr napisał/a:
PS. Cóż Ulryhu życzę ci jedynie abyś nigdy nie został styrany przez jakąkolwiek "babe"
Nie martw się nie zamierzam...
"Lo, there do I see my father
Lo, there do I see my mother my sisters
and my brothers
Lo, there do I see the line of my people back
to the beginning
Lo, they do call to me
They bid me take place among them
in the Halls of Valhalla
Where the brave may live forever... "
Drogi Administratorze Andrzeju przepraszam ,że cie uraziłem ... coś dziś jesteś bardzo drażliwy. Mój poprzedni post skierowany był do dwóch jebusiów teoretyków ...
Wracając do tematu :
"po pierwsze primo - panie nie dysponowały własnym sprzętem ale zbieraniną jakiś blach, blaszek i innych rynien," - iluż facetów pożycza sprzęt, ilu jeśli je ma to jak one wyglądają jak skrzyżowanie pralki z kominem.
"po drugie primo - większość pań bawiących się w takie coś wygląda, niegrzecznie to ujmując, nieestetycznie (do tej pory mam koszmary jak sobie przypomnę te rozwiązane nogawice)," - jw. iluż biega w koszmarnych rzeczach, w szmatach itp. Tutaj mnie razi brak estetyki.
"po trzecie primo - odgłosy jakie wydają z siebie panie brzmią raczej jak okrzyki zarzynanej gosposi która ostatkiem sił chce jeszcze raz uderzyć wałkiem." - a czy wszystkie walki tak wyglądają i wszędzie.
"jeśli kobiety chcą walczyć to proszę bardzo ale nie jako humorystyczny przerywnik w męskiej zabawie, bo to jest żałosne (osobiście wolę ładnie zbudowane panie z tabliczkami obwieszczającymi kolejną rundę). I niech wcześniej ogłaszają takie przerywniki, nie każdy chce to oglądać.
" - To ,że nabiera to komizmu to tylko nasza wyłącznie wina. Chcą walczyć dobrze pozwólmy im, walczyć w bojówkach, punktówkach, bohurtach ... jeśli podołają. Czemu nie kpimy tak bardzo z facetów którzy są nieraz gorsi od dziewczyn ...
Ps. Przepuszczę przez worda co byś spazmów nie dostał drogi adminie i mógł rozmawiać na temat a nie o ortografii ...
Ps.2 Do drugiego Administratora ...
Zapewne nie mogę się równać z tobą, patrząc na twój poziom pokory musisz być niesamowity.
Nie czuję urazy.
Powracając do tematu to jak już pisałem chcą walczyć niech walczą ale jeśli chcą być traktowane serio to niech podejdą do sprawy serio. Skoro walczą to powinny mieć własny sprzęt (i to dobrej jakości a nie zestaw kuchenny). Powinny się też same zorganizować, nikt tego za nie nie zrobi. Wtedy przestaną być humorystycznym akcentem :męskich" turniejów.
Piotrze to że faceci pożyczają od innych sprzęt i to jak on wygląda to mnie nie obchodzi. Kiedyś na FREHA była dyskusja w sprawie udziału kobiet w turniejach, gdzie domagały się kategorycznie możliwości walki (nawet z mężczyznami). Pozwolono im na walkę i co dalej? Będą się domagać zapewnienia im zbroi, masażysty, trenera i wyjazdów kondycyjnych?
Bądźmy poważni.
Na początku zaznaczam, że członkiem bractwa rycerskiego nie jestem. Moje dawne zainteresowanie tym tematem osłabło po zobaczeniu kosztów tej zabawy, "profesjonalizmu" ludzi do niej podchodzących i powróciło do dawnego, pozbawionego stali kierunku. Mimo to wypowiem się, bo miałem okazję temat liznąć, co więcej o ogólnym temacie walki pojęcie mam spore. No i w przeciwieństwie do większości dyskutantów (takie odnoszę wrażenie) mam troszkę więcej niż 14 czy 16 lat.
Bawią mnie tu wszystkie uwagi mówiące, co kobiety powinny a czego nie powinny robić. Panowie, jesteście żałośni. Chcecie mówić kobietom co mają robić? A jakie macie do tego prawo? Bo jesteście facetami? Żałosne. Robi się tu festiwal kompleksów z tego, co widzę. Wpierdol od
babki to mało przyjemne, co? Może będzie trzeba wreszcie odłożyć browca i zacząć trenować? A tak przecież nie może być!
Prawda jest taka, że globalnie kobiety nigdy mężczyznom nie zagrożą. Porównajcie sobie wyniki lekkoatletek, umiejętności kick- i bokserek z ich męskimi odpowiednikami.
Co nie znaczy, że nie mogą być w tym dobre i niejednemu facetowi przyłożyć.
Co do szamańskich teorii o kobiecym charakterze. Generalnie dziewczęta nieco różnią się od mężczyzn, ale i tak zawsze najważniejszym czynnikiem będzie człowiek. Jego indywidualizm. Jeśli kobieta będzie miała słaby charakter to szybko to wyjdzie i cześć. Osobiście znam masę facetów-pizd i ze dwie, trzy kobitki o charakterze godnym Mike'a Tyson'a.
Jeśli chodzi o estetykę i odgłosy to argument dla mnie śmieszny. Jeśli razi Cię taki widok to odwracasz głowę, jeśli nie chcesz słuchać dźwięków to idziesz na spacer, a jak nie chcesz walczyć z kobieta to bojkotujesz imprezę. Troszkę mnij egoizmu.
Co do walki. Romantycy się znaleźli. Jeśli babka chce z Tobą walczyć, robi to z chęcią to nie widzę problemu. Jeśli jest kretynką i nic nie umie - trudno, najwyżej się zniechęci. Mało jest idiotów naszej płci? Nimi jakoś nikt się nie przejmuje. Jeśli dojdzie do wypadku i da się pokroić. Też trudno. Jeśli zacznie walczyć nie fair - odpłać się tym samym.Odmawiając kobiecie walki obrażasz ją bardziej, niż gdybyś jej w tej walce przyłożył.
Pragnę zaakcentować różnicę między uderzeniem kobiety np. w czasie kłótni, co jest ze wszech miar godne pogardy, a ciosem zadanym podczas sportowej i honorowej rywalizacji.
Panom proponuję walkę z kompleksami i otworzenie umysłów.
Paniom sugeruję polecane już treningi np. w ARMie czy Lorice. Nauczycie się dużo więcej.
Dla tych, którzy z osoby w której pisałem się nie zorientowali pisze, że jestem mężczyzną.
Pozwolono im na walkę i co dalej? Będą się domagać zapewnienia im zbroi, masażysty, trenera i wyjazdów kondycyjnych?
Rozumiem drogi Amrodzie, że dla Ciebie jako zdeklarowanego rycerza choćby zalążek takiej teorii o przystosowaniu bojowym "bokeniarzy" jest już krzepiący, bo podbudowuje ego, jednak ja, nieutulony w żalu, muszę wejsć z buciorami w te fanaberie.
W kazdym szanującym się dojo prowadzącym zajęcia z kenjutsu nauka walki mieczem samurajskim to podstawa, fakt. Prowadzone są jednak i dodatkowe, bynajmniej nie opcjonalne zajęcia z zakresu walki przeciw broni o krótkiej głowni, włóczni/halabardzie, kijowi, unieszkodliwianie przeciwnika niedobytym mieczem-rozbrajanie, nauka cięć (bynajmniej nie w powietrzu), podstawy walki wręcz (w Japonii takze w pełnej zbroji, bynajmniej nie kendokowej), elementy iaido, słyszałem nawet (więc nie potwierdzę) o obronie i walce przeciw/z broni miotanej (słynne zasłony oka-domyślnie wszelkimi shurikenami ciskano właśnie w twarz;co chyba logiczne), walka z kilkoma przeciwnikami, oraz też juz czysto teoretycznie i pewnie dla bardziej zaintersowanych-stare mechanizmy zmylenia strzelca używającego dawnej broni palnej.
Opcjonalnie nauka strzelania z łuku.
Taki bogaty program szkoleniowy to w Japonii raczej standard.
W Polsce bywa jeszcze troszke gorzej, ale bez problemu wskażę dojo o choć pośrednich możliwosciach, czy nawet specjalizujące się w walce określoną bronią-np. naginatą. A to świadczy już przeciw teorii o ubogich możliwosciach praktyków.
Pisałeś jednak o walce przeciw floretowi i lewakowi-no, wiesz dla mnie to jak zestawienie typu co lepsze-samuraj, czy rycerz. Sam drwiąco sie odnosiłeś w naszych prywatnych rozmowach do tego typu gadek, a sam nie lepiej sie teraz sprawujesz.
Rozmowa tego typu i na takie argumenty jest jak dywagacja nad wyższością modeliny nad plasteliną. Japonia to Japonia. Europa to Europa. Tu są inne metody i techniki walki. Tam też. Tu nikt nie uczy się walczyć mieczem półtoraręcznym myśląc o starciu z jakimś tam samurajem z kataną. Tam nikt nie uczy się walczyć mieczem samurajskim z myślą o walce z jakimś tam rycerzem i jego niezawodnym lewakiem.
Co do krzyku-prawdopodobnie mylisz kilka aspektów kilku różnych elementów. Fakt, niektórzy krzyczą podczas walki, ale raczej w sztukach walki wręcz. W kendo również, ale tylko do wyraźnego obwieszczenia miejsca ataku, tak by nie było problemów z zaliczeniem trafienia.
W wspomnianym kenjutsu jednak bardziej poleca się z tego co wiem kontrolować oddech i nie marnować powietrza.
Bo, niestety muszę to powiedzieć, kenjutsu to nie kendo. Kendo to w duzej mierze już tylko sport wyprany z ducha, a nastawiony na nabijanie punktów i rywalizację.
Kenjutsu to jednakże nadal kenjutsu, jakkolwiek już daleko zmodyfikowane w procesie naturalnych ewolucji i czasu, ale nadal zasadzajace się nadal na tym samym-nauce zabijania.
I mówie to bez wypieków na twarzy, świadom, że nic już raczej nikomu po tych umiejetnościach, tak jak i wszystkim "półtorakowcom"-i dobrze.
Bo dziś już nie zabija się drogi Amrodzie mieczem-dziś Ciebie i mnie zwyczajnie zastrzelą. I żadnemu z nas krzyk nie pomoże.
Przepraszam za offtop, proszę o nie wywalanie tego posta, w temacie kobiet walczących też się dopiszę.
Pozdrawiam.
PS>W walce w ww. sztukach raczej używa się shinaia, bokken częściej służy do kata-no, chyba, że określenie "bokkenowiec" to nazwa zwyczajowa i ogólna, to się nie czepiam.
Osobiscie uważam, ze jest to zjawisko tam rzadkie, tj. zainteresowanie kobiety bezposrednio walką, ze dlaczego by na to nie pozwolić?
Komuś może przeszkadzać to, czy owo, ale uważam, ze wystarczy zwrócić uwagę-jezeli traktuje to, co robi na poważnie weźmie uwagę do serca. W końcu dobry ekwipunek, czy wygląd świadczy o osobie.
Jeżeli bierze udział w turnieju, widocznie wie na co się pisze-masażysty nie będzie, bo istnieje słowo "nie".
A teraz przykra sprawa, którą poruszę, bo niestety jestem człowiekiem uczciwym i staram się być uprzejmy, a prostactwa nie znoszę.
Mój poprzedni post odnosi sie do wypowiedzi Amroda, która to została perfidnie skasowana przez niego samego. Jego wypowiedź dotyczyła przygotowania trenujących prawdopodobnie kenjutsu, i ich domniemanej małej wartości jako wojowników. Moim postem wystąpiłem w obronie, stawiajac, jak widać powyzej-konstruktywną krytykę. Amrod nie odniósł sie do niej, skasował fragment dot. "bokeniarzy". I zadowolony wysłał mi PW o treści, którą przedstawię poniżej.
Dowód:
Post Amroda pierwotny
Dodane dnia 18/02/2007 17:16
Moja odpowiedź
Dodane dnia 18/02/2007 20:06
Edytowany post Amroda:
Edytowane przez Amrod dnia 18/02/2007 22:10
Fragmentu wyciętego z pamięci w pełni nie przytoczę, ale chodziło o rodzaj zestawienia walki między rycerzem uzbrojonym w lewak, czy floret, a "bokkeniarzem", który to moze sobie wyć, i tak przegra walkę, bo jest przygotowany do starcia jedynie z przeciwnikiem uzbrojonym w bokken. Miał to być komentarz do wypowiedzi uzytkownika, który napomknął o okrzykach podczas walki. Mój post w odpowiedzi tego też dowodzi.
A teraz PW:
Od Amrod
Data 18 luty 2007 22:07
Temat Nie na temat
Wpadłeś, aniołku.Teraz dostaniesz warning za post nie na temat.Żal mi cię.
Synku, mi twojego żalu naprawdę nie potrzeba. Ja ciebie też nie żałuję, bo ujmując makiawelicznie-gdybyśmy żałowali wszystkich, zapomnielibyśmy jak to jest żałować tych, którzy sa naprawdę tego warci. W moich oczach już dowiodłeś ile jestes wart i mam pewne wyobrażenie, kto siedzi po drugiej stronie monitora.
Niestety nikt kto umiałby konstruktywnie dyskutować, czy przełknąć swój błąd. Jedynie mały ktoś, kto w obliczu braku argumentów ucieka się do kombinatorstwa i tanich sztuczek.
To co mnie jednak niesmaczy, to fakt, że ktoś właśnie taki tak butnie określa się mianem rycerza, albo daje do zrozumienia, że do kodeksu rycerskiego sie poczuwa.
Kończąc proszę byś już nie zaśmiecał mi skrzynki swoimi wypowiedziami, bo dowiodłeś ile jesteś wart.
Do Admina: Jakkolwiek widać, ze to tania manipulacja-ja poproszę o tego warninga, bo w sercu czuję, ze dzięki niemu Amrod poczuje się lepiej.
Przeczytałam gdzieś, że nie pozwalano kobietom walczyć. Pierwsza (nie pamiętam imienia)walczyła w niezbyt znanej walce. Przebrala się za mężczyznę i dopiero gdy poległa w walce i zdjeli jej chełm by zobaczyć kim była, to poznali że byla kobietą. Od tamtego czasu kobiety mogły walczyć i bardzo dobrze.
ok to moze ja sie wypowiem jezeli chodzi o rekonstrukcje to dziwi mnie ze kobiety walcza bo to raczej nie zgodne z realiami sredniowiecza i prosze mi nie mowic o jakims tam przypadku gdzie kobieta sie przebrala za mezczyzne bo to jest poprostu smieszne
a na treningach nie mam nic przeciwko bo nie uwazam kobiete za istote gorsza wszystko jest dla ludzi
"Kapitulacja to próba ocalenia wszystkiego, z wyjątkiem honoru." -Napoleon Bonaparte
ok to moze ja sie wypowiem jezeli chodzi o rekonstrukcje to dziwi mnie ze kobiety walcza bo to raczej nie zgodne z realiami sredniowiecza i prosze mi nie mowic o jakims tam przypadku gdzie kobieta sie przebrala za mezczyzne bo to jest poprostu smieszne
Chyba najgłupszy z możliwych argumentów. A nie przeszkadza Ci, że panowie walczą pieszo zamiast konno? Że są za wysocy, a przez to niehistoryczni. Moim zdaniem Współczesne kobiety są bardziej historyczne gdyż mają wzrost bardziej zbliżony do średniowiecznych rycerzy. Są to oczywiście argumenty tak bezsensowne jak i twoje.
Marcinku (zdrabniam bo tak masz w nicku) sa rzeczy ktorych obejsc sie nie da... niestety! ale wiedz ze niektorzy reenactorzy probuja walczyc konno jesli odtwarzasz XIII to zapraszam na tegoroczna Iłżę a wtedy zobaczysz zmagania rycerzy konnych. poziom rekonstrukcji ciagle rosnie coraz czesciej ludzie kupuja sobie recznie barwione tkaniny do ciuszkow i nitowane kolczugi a ksen w sredniowieczu nie bylo i nie powinno ich byc w odtworstwie
prosze Cie zebys uszanowal moje zdanie a nie obrazal.
"Kapitulacja to próba ocalenia wszystkiego, z wyjątkiem honoru." -Napoleon Bonaparte
Marcinku (zdrabniam bo tak masz w nicku) sa rzeczy ktorych obejsc sie nie da... niestety! ale wiedz ze niektorzy reenactorzy probuja walczyc konno jesli odtwarzasz XIII to zapraszam na tegoroczna Iłżę a wtedy zobaczysz zmagania rycerzy konnych. poziom rekonstrukcji ciagle rosnie coraz czesciej ludzie kupuja sobie recznie barwione tkaniny do ciuszkow i nitowane kolczugi smiley a ksen w sredniowieczu nie bylo i nie powinno ich byc w odtworstwie
No...powiedzmy, że na tyle to sie jednak orientuję. A nie przeszkadzają Ci np panowie którzy za dnia walczą konno, a wieczorem pomagają w kuchni? Chyba nie było rycerzy kuchcików...