Autor |
RE: Kucie |
Alvaron Użytkownik
|
Dodane dnia 01/12/2008 13:27 |
|
|
Dobrze, że stare wygi z forum opanowały sytuację (ukłon w stronę Deatch-wisch, Mamutowi, Bartoszowi i pozostałym). Po pierwsze płaskownik to kolokwialnie mówiąc materiał metalowy zazwyczaj powstały po procesie walcowania (choc są kute i ciągnione) o wymiarach mieszczących się w ustalonych normach (szerokośc bodajże do kilkudziesięciu centymetrów, gróbośc od 0,4 do kilku centymetrów - już nie pamiętam tych zależności). Po drugie, wyżej wymienieni mieli rację co do zamieszczonego linka - ktoś chyba raczej kierował się domysłami, a nie fachowym doświadczeniem.
Jeśli chodzi o jelec to Bartosz ma rację. Zdarzały się zgrzewane jelce i chyba z tego co obserwuję raczej wielu rzemieślników to czyni. Druga metoda jednak (o jakiej wspomina Bartosz) jest moim zdaniem jednak lepsza ponieważ nie grozi naruszeniem struktury brzeszczotu w miejscu nabijania jelca (nasada) oraz zapewnia możliwośc rozebrania miecza na tzw. części pierwsze co pomocne jest przy konserwacji. Ja osobiście polecam użycie właśnie skór oraz zastosowanie odpowiedniego przekroju poprzecznego trzpienia rękojeści co zapewni stabilnośc jelca. Sam dodatkowo stosuję użycie gwintu na końcu jelca co pozwala na dociśnięcie okładziną rękojeści jaki i też w razie konieczności wymianę tejże okładziny.
Jak wykonac jelec? Najlepiej przez kucie dwóch kawałków metalu bądź jednego z późniejszym zastosowaniem punktaka bądź przecinaka; jednakże wymaga to trochę wprawy dlatego zazwyczaj otwór na brzeszczot jest wykonywany przez skrawanie (mam na myśli obróbkę mechaniczną np. nawiercanie). Zdarzają się (nawet nastała taka moda) na odlewane jelce i to ze staliwa, ale to już trochę inna bajka.
Jak zatem kuc miecz? Tak jak to już kilkakrotnie powtarzaliśmy: najlepiej z pióra resorowego (wprawni wolą bawic się drutem zbrojeniowym) - dobrej jakości stal, kształt zapewniający mniejsze nakłady pracy przy obróbce plastycznej i dośc łatwo dostępny (UWAGA cena złomu w tym roku spadła o 60% zatem jeżeli planujecie małe prace warsztatowe to polecam teraz wycieczki na skup złomu). No naturalnie po uformowaniu z e stali odpowiedniego kształtu brzeszczota czeka nas jeszcze (powinniśny) przeprowadzic wyżarzanie (najlepiej normalizujące), hartowanie i zależnie jakie chcemy uzyskac właściwości odpowiednie odpuszczanie.
Faber est quisque suae fortunae
Edytowane przez Alvaron dnia 01/12/2008 13:33 |
|
Autor |
RE: Kucie |
Jonasz Użytkownik
|
Dodane dnia 03/12/2008 21:45 |
|
|
A ja bym chciał tylko dodać że podobno można kupić taki płaskownik pod pilniki do drewna, wiec i stal dobra i kształt taki hmm, w każdym razie to prostokąt z końcówka jakby długi zwężający się trójkąt ( ciężko wyjaśnić w każdym razie końcówka pod drewnianą rączkę przystosowana) i przy okazji kąt między prostokątem a tą "końcówka" to ładny łuk a nie 90 stopni co za tym idzie- rozłożenie sił na ostrzu przy jelcu= mniejsza szansa na złamanie miecza) w każdym razie obejrzyjcie sobie pilniki do drewna napewno coś takiego macie tylko nie wiem skąd można taki materiał jeszcze bez "ząbków" wsiąść
a no i z hartowaniem nie przesadzić bo się przehartuje (cokolwiek to znaczy) |
|
Autor |
RE: Kucie |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 04/12/2008 18:07 |
|
|
Nie wiem o co chodziło z wygięciem w łuk bo akurat moje pilniki są proste. A pilniki same z siebie podobnie jak szpile od gąsienic czołgowych to wysokogatunkowa stal wysokowęglowa...
Kdož jste boží bojovníci a zákona jeho,
prosteš od boha pomóci a doufejtež v něho.
Že konečně vždycky s ním zvítězíte! |
|
Autor |
RE: Kucie |
Jonasz Użytkownik
|
Dodane dnia 04/12/2008 18:27 |
|
|
Hmm no to postaram się to lepiej wyjaśnić- miejsce tam gdzie ostrze wchodzi w jelec wygląda jakoś tak:
<#######>---@
wyobraźcie sobie że to jest miecz (### to ostrze skierowane w lewo,@głowica, --- miejsce na rękojeść i jelec) a teraz ostrze podobne ale zamiast >(symbolizujące kąt 90 stopni ale jako łuk) ma kąt 90 stopni (dokładnie ostry kąt):
<#######---@
może teraz będzie wiadomo o co mi chodzi kąt 90 złożony z 2 linii prostych i kąt 90 złożony z 2 linii prostych i łuku łączącego je (jak rury i kolanko)
tylko że ze stalą na pilniki to się trzeba pewnie namachać bo jak pisał Mamut to "wysokogatunkowa stal wysokowęglowa" :/ więc przy okazji niehistoryczna |
|
Autor |
RE: Kucie |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 04/12/2008 20:50 |
|
|
He he namotałeś z tymi kontami.
Co do stali wysokowęglowej to nie jest ona jakaś bardzo niehistoryczna. Proces nawęglania stali nie jest bardzo skomplikowany i przy odrobinie wiedzy i umiejętności można to łatwo zrobić.
W procesie produkcji mieczy japońskich nawęglanie ostrza to jeden z teapów...
Kdož jste boží bojovníci a zákona jeho,
prosteš od boha pomóci a doufejtež v něho.
Že konečně vždycky s ním zvítězíte! |
|
Autor |
RE: Kucie |
Jonasz Użytkownik
|
Dodane dnia 04/12/2008 21:23 |
|
|
no ale rysunki mam przednie
Gdzieś na necie czytałem jak koleś pisał że próbował kuć na zimno jakiś pręt w każdym razie pisał że nie poleca bo walił cały dzień uderzał młotkiem i wyrobił jakieś 2cm gdzieś to na jakimś forum jest nie pamiętam gdzie
przydatne linki (Google- takie fajne coś z takim czymś bez takiego czegoś )
http://www.bagrit.pl/faq/faq.php?lg=pl&id=1
http://www.freha.pl/lofiversion/index.php?t3893.html
standard- bagrit i freha poczytać i dopiero potem się bawić
i też pytanie do tematu- obecnie można kupić blachę jakiej grubości się chce itp a jak to z blachą na pancerze było w średniowieczu?? były odlewane płaskie formy?? takie arkusze blachy?? |
|
Autor |
RE: Kucie |
Alvaron Użytkownik
|
Dodane dnia 06/12/2008 10:27 |
|
|
Na początku otrzymywano surówkę (taka "stal" z dużą ilością węgla) z rudy żelaza w tzw. dymarkach. Otrzymane nieregularne bryły (dopiero później odlewano w kęsy bądź wlewki) był kute wielkimi młotami (na początku napędzanymi ludzkimi mięśniami następnie np. mechanizmem koła wodnego) w celu pozbycia się ziarn piachu, zgorzeliny (tlenek żelaza - takie czarne płatki, strupy) i inny niepożądanych składników. Dopiero taka (już) stal trafiała do rzemieślników. Podobno niekiedy stal poddawano topnieniu wraz z innymi składnikami metalicznymi by otrzyma stal szlachetną (czyli stopową).
W średniowieczy raczej jeżeli istniały pra pra babki walcarki to zajmowały się one produkcją jedynie blach z metali miękkich. Stalowe blachy jedynie kuto choć jeśli udawało się osiągnąć temperaturę do wytopu staliwa to bardzo możliwe, że na pewno ktoś nie raz odlewał ze staliwa (nie stal bo stal to materiał po kuciu) jakieś ciekawe elementy, by może i jakieś pancerze. Na pewno w starożytności odlewano w całości napierśniki z brązu bądź mosiądzu. Tak samo z tego materiału były odlewane elementy zbroi średniowiecznej np. ozdoby, niekiedy wizjery do hełmu paradnego, łuski.
Tak, ale co to jest stal stopowa? Stal to stop głównie żelaza z węglem gdzie jego zawartość sięga do 2,1%. Są tam także inne pierwiastki których zawartość ma określoną granicę przez normy. I teraz jeśli ta granica zostanie przekroczona to mamy stal stopową, jeżeli zawartość jest na granicy lub poniżej to mamy stal niestopową.
Pilniki:
Jak wspomniałem wcześniej w innym temacie, gdzie mówiliśmy o garażowych metodach wykonania broni, w pilniku zawartość węgla jest zazwyczaj w przedziale 0,9 - 1,4% (czyli jak zauważyliście wysokowęglowa). Jednakże naprawdę dobre pilniki są ze stali stopowej z dużą np. zawartością chromu. Zawartość węgla i dodatki stopowe podnoszą temperaturę w jakiej dana stal się topi co równoznaczne jest z temperaturą do obróbki plastycznej gdzie niekiedy ty zmienić trwale kształt materiału będziemy potrzebować temperatury nawet do 900 stopni jak nie więcej. Zatem z pilników możemy zrobić sobie noże i sztylety (długie brzeszczoty odradzam) za pomocą metody skrawania - czyli lakonicznie mówiąc szlifierki w dłoń, w pogotowiu 2 dodatkowe tarcze do szlifowania (nie do cięcia) i szlifujemy na żądane ostrze.
Faber est quisque suae fortunae |
|