GR nr 1/2004 - Średniowieczna alchemia
Dodane przez Admin dnia 02 grudzień 2006 19:38
Średniowieczna alchemia
Liliana Nawrot
Współcześnie, wielu ludziom alchemia nadal kojarzy się jedynie z mrocznymi, zabobonnymi praktykami, mającymi na celu otrzymanie sztucznego złota. Alchemików natomiast postrzega się jako infantylnych ludzi, którzy tracili majątek i życie próbując urzeczywistnić absurdalne marzenia o kamieniu filozoficznym lub też jako oszustów i szarlatanów.
Trochę inaczej wygląda sytuacja wśród zawodowych badaczy alchemii. Wysiłki wielu naukowców, którzy w alchemicznych tekstach dopatrzyli się śladów myśli naukowej, doprowadziły do uznania alchemii jako początków chemii, a alchemików jako odkrywców wielu cennych i słynnych wynalazków, z których do dzisiaj korzystamy. Na przykład (o czym nie każdy wie) alkohol, zwany przez swoich odkrywców „wodą życia”, a także mniej szczęśliwy wynalazek prochu strzelniczego, to jedne z ubocznych wyników pracy średniowiecznych alchemików. Duchową i religijną sferę alchemii, szczególnie widoczną w średniowieczu, zaczęto zgłębiać niedawno. Wiele miejsca w swoich pracach, poświęcili jej M. Eliade i C.G. Jung.
Każdy, kto kiedykolwiek miał kontakt z wiedzą o średniowieczu z pewnością zetknął się z alchemią, która była ważnym elementem kształtującym klimat tej epoki. Pojawiała się w życiu społecznym, naukowym i religijnym tamtych czasów. Jedni byli wielbicielami tajemnej alchemicznej mądrości, w innych budziła ona lęk, inni jeszcze potępiali alchemię traktując ją jako czarną magię uprawianą na zgubę całej ludzkości. Bez względu jednak na to, jak wiele budziła kontrowersji, niewątpliwie stała się niezwykłym fenomenem kulturowym, naukowym i duchowym średniowiecza, mającym znaczący wpływ na kształtowanie się umysłowości kolejnych epok.
Początki alchemii
Alchemia swoimi korzeniami sięga starożytnej Grecji i Egiptu. Jej legendarnym twórcą miał być grecko-egipski bóg Hermes Trismegistos. Jemu też przypisuje się autorstwo Tablicy Szmaragdowej, w której zostały spisane podstawowe aksjomaty wiedzy alchemicznej oraz Corpus Hermeticum – kanonicznego tekstu alchemików wszystkich epok (zredagowanym między III w p.n.e a III w n.e., nazywany tak od imienia Hermes Trismegistosa). W tych tekstach zawarta była wiedza kosmogoniczna, nauka o egzystencji człowieka we wszechświecie i możliwości jego duchowego wyzwolenia dzięki poznaniu Boga.
Kiedy w VII wieku nastąpił upadek kultury aleksandryjskiej i rozpoczęła się ekspansja militarna islamu, Arabowie przejmowali dorobek kulturowo-naukowy podbitych przez siebie narodów, dlatego też znaczna cześć literatury starożytnego świata znalazła się w bibliotece w Bagdadzie – największym w tym czasie ośrodku naukowym.
Miedzy IX a XI w. nastąpił największy rozkwit kultury Arabskiej w tym również alchemii. Najbardziej znanym alchemikiem tego okresu był Dżabir (ok.721-ok.800 lub 804), który w swoich pracach rozwinął siarkowo-rtęciową teorię metali będącą później powszechnie obowiązującą koncepcją alchemiczną, a przedstawiony przez niego opis kamienia mądrości był wykorzystywany przez wszystkich późniejszych alchemików.
Około XII w. koncepcje alchemiczne za pośrednictwem Arabów, przeniknęły do Europy. Do najsłynniejszych alchemików epoki średniowiecza zaliczano: pseudo-Gebera, autora Summa perfectionis magisteri, będącego zbiorem wiedzy alchemicznej XII i XIII wieku, Alberta von Bllöstanda zwanego Albertem Wielkim, Petrusa Bonusa, dominikanina Basiliusa Valentinusa oraz Arnolda de Villanove, który w swoim popularnym dziele Rosarius Philosophorum umieścił apokryficzne dzieła różnych filozofów oraz własne rozważania o kamieniu mędrców, naturze i metalach. Autorów średniowiecznych dzieł alchemicznych często trudno jest ustalić, gdyż aby nadać swoim tekstom większą wagę podpisywali je imionami różnych, powszechnie szanowanych mędrców. Autorami często bywali np. św. Jan Ewangelista, Hermes, Platon, Mojżesz, Kleopatra.
Elementy wtajemniczenia
Całe średniowiecze charakteryzowało się symboliczną mentalnością, co stanowiło idealny grunt dla rozwoju alchemii, magii i astrologii, które w tym okresie były ze sobą związane i jednocześnie połączone z religią chrześcijańską. Dla racjonalnego umysłu takie zespolenie może wydawać się dziwne, a nawet niemożliwe. Jednakże dla alchemika, który oprócz poznania rozumowego, korzystał także z intuicji pozwalającej łączyć ze sobą sprzeczne i odległe od siebie elementy w jedną całość, nie stanowiło to większego problemu. Prawdopodobnie ta, niedostępna dla przeciętnych ludzi, zdolność korzystania z kilku źródeł poznania przyczyniła się do przypisywania alchemikom niezwykłych umiejętności, np. jasnowidzenia. Aby wyrazić pewną myśl lub doświadczenie, przekraczające możliwości rozumu, alchemicy posługiwali się w swoich pismach symbolami oraz opisami sennych wizji. W ich traktatach wiele jest takich właśnie opisów, baśniowych lub mitologicznych postaci (np. Saturn lub Neptun), zdarzeń, które nie mogły wydarzyć się w świecie rzeczywistym. Cechą symboli jest to, że wskazują one na rzeczywistość, której nie da się uchwycić zmysłami, ująć w słowa, czy wyrazić poprzez pojęcia. Symboliczny, alegoryczny, pełen zagadek i metafor zapis był słynną i charakterystyczną cechą pism tego okresu. Taki sposób pisania pełnił jeszcze dodatkową funkcję – miał uniemożliwić odczytanie tekstu osobom niewtajemniczonym.
W średniowieczu alchemia i sami alchemicy byli otoczeni mgłą tajemnicy, co znalazło oddźwięk w wielu mitach i legendach. W większości baśni pojawia się obdarzony niezwykłą mądrością starzec, który mieszkał gdzieś z dala od ludzi, w starej chacie, w której pełno było tajemniczych przedmiotów, urządzeń oraz niezliczonej ilości ksiąg. Do mądrego starca przychodzono po radę i lecznicze substancje. Sam proces alchemiczny może także przypominać jedną ze starych legend, w której bohaterowie, pokonując wiele przeszkód niestrudzenie szukają ukrytego skarbu, a alchemicy podobnie jak bohaterowie baśni poszukujący skarbu mogli go odnaleźć dopiero wtedy, gdy doświadczyli głębokiej, wewnętrznej przemiany i poznali nowe, wyższe wartości. Nie przez przypadek niektórzy porównują rycerzy Okrągłego Stołu poszukujących słynnego świętego Graala do alchemików szukających kamienia filozofów. Zarówno kamień filozoficzny jak i święty Graal mogli odnaleźć jedynie ci, co przeszli duchowe oczyszczenie i szereg trudnych prób. W jednym z poematów zatytułowanych Perceval, Niemiec Wolfram von Eschenbach nazwał świętego Graala nie kielichem, jak zazwyczaj jest on przedstawiany, lecz kamieniem. Możliwe, że ta zamiana samych przedmiotów nie miała żadnego szczególnego znaczenia, istotny jedynie był fakt wewnętrznej przemiany, którą przeszedł rycerz i symbolizowana wartość. W średniowieczu jednak przypuszczano, że sam Eschenbach był mistrzem alchemii, a jego poemat, to zaszyfrowany zapis alchemicznego traktatu.
Wiedza, tajemnice i kamień filozoficzny
Średniowieczna alchemia, która odziedziczyła starożytną mądrość Grecji, Egiptu, a także Arabów, ukrywa wiele niezwykłych tajemnic, pomijanych często przez współczesną naukę. Przy pomocy mistycznego pojmowania obserwowanych w przyrodzie zjawisk, próbowała wytłumaczyć tajemnice przemiany i uszlachetniania materii, badać mechanizmy rządzące wszechświatem, przeniknąć tajemnice żywej, przepełnionej duchem natury, poznać sekrety życia i śmierci, wartość ludzkiej egzystencji, relacji człowieka z otaczającym go światem.
Podstawą nauk alchemicznych była teoria przemiany, według której, posługując się odpowiednimi środkami można całkowicie przekształcić jedną substancję w inną, zmienić jej cechy jakościowe. Źródłem tej koncepcji była przede wszystkim filozofia Empedoklesa i Arystotelesa. Według tej teorii możliwa była przemiana metali nieszlachetnych w złoto, które było uważane za najszlachetniejszy metal, symbol boskości, nieśmiertelności, oświecenia duchowego, słońca, najwyższej mądrości, prawd wiecznych, doskonalenia tego co ważne materialnie i duchowo. Nie przez przypadek praktykę przemiany nazywano Operacją Słońca.
Wielkie Dzieło
Symbolicznym wyrazem alchemicznych dążeń był kamień filozoficzny – cel poszukiwań wszystkich alchemików, który miał posiadać właściwości przemiany kamieni nieszlachetnych w złoto, leczenia chorób, przedłużania życia, doskonalenia duszy ludzkiej, odrodzenia duchowego. Kamień filozofów był przedstawiany często jako hermafrodyta, połączenie przeciwstawnych sobie pierwiastków – męskiego i kobiecego lub połączenie kwadratu z kołem. Biorąc pod uwagę cel poszukiwań i symbolikę, nietrudno zauważyć, że alchemicy zdecydowanie nie szukali tylko złota. Ich praca, którą nazywali Wielkim Dziełem, miała przemienić wewnętrznie samego alchemika i wynieść go na wyżyny ducha, a złoto w postaci materialnej było jedynie efektem ubocznym całego procesu.
Proces otrzymywania kamienia składał się zwykle z kilku faz, podczas których materia, pierwotna substancja od której rozpoczynała się alchemiczna przemiana, miała w wyniku rozpadu ponieść „śmierć”, a następnie za pomocą kamienia filozoficznego „zmartwychwstać” na szlachetniejszym poziomie. Skojarzenie ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa sprawiło, że średniowieczni alchemicy cały proces przyrównali do chrześcijaństwa. Według tradycji Wielkie Dzieło, obejmowało cztery etapy, które miały odpowiadać kolejnym stopniom doskonalenia się alchemika. Transmutacji dokonywano ogrzewając metale nieszlachetne w specjalnym naczyniu – jaju filozoficznym. Ogrzewana w ogniu masa miała najpierw przybrać kolor czarny, co oznaczało powrót do pierwotnego stanu materii i zarazem „wewnętrzną śmierć” alchemika. Przemiana w kolor biały oznaczała oczyszczenie, odpuszczenie grzechów, niewinność. Zmiana barwy masy na czerwoną – uwznioślenie. Końcowym stadium był kamień filozofów. Zarówno cały proces, naczynie, kolory miały znaczenie symboliczne. Wszystkie alchemiczne czynności i używane naczynia miały dla alchemików charakter religijny, musieli więc podczas wykonywanych praktyk znajdować się w stanie łaski udzielanej przez wyższą siłę duchową, której przychylność była warunkiem udanej transmutacji.
Blisko natury – blisko Stwórcy
Pomimo bardzo tajemniczego klimatu, średniowieczna alchemia stanowiła konkretną wizję świata, była koncepcją przyrodniczą, filozoficzną a także religijną. Sfera empiryczna i mistyczna stanowiły nierozerwalną jedność. Rozumowanie alchemików opierało się na holistycznej koncepcji, według której wszystkie elementy we wszechświecie są ze sobą powiązane i oddziałują wzajemnie na siebie. Symbolem pierwotnej jedności ducha i materii był wąż – smok pożerający własny ogon. Ten stary symbol pojawił się na przełomie X i XI wieku w Codex Marcianus, z dołączonym napisem „Jedno, Wszystko”. Dążenie do jedności, która była formą doskonałości i boskości dobrze charakteryzuje alchemię.
Alchemicy w średniowieczu byli przede wszystkim badaczami przyrody. Jednakże przyroda i jej prawa nie były dla nich bezdusznym mechanizmem lecz przejawem Boga, dlatego uważali, że badając naturę przybliżają się do Stwórcy, do tego co doskonałe, idealne. Nieprzypadkowo określali swoją sztukę świętą, boską. Cały wszechświat stanowił dla nich żywy, przeniknięty duchem organizm, w którym jedną z podstawowych zasad był związek pomiędzy mikrokosmosem (człowiekiem) i makrokosmosem (wszechświatem). Człowieka pojmowano jako miniaturę kosmosu. Malowano np. wizerunki tzw. „Kosmicznego Człowieka”, na których poszczególnym, ludzkim organom przyporządkowywano funkcje i własności planet. Badanie przyrody dla średniowiecznych alchemików było odkrywaniem sekretów natury i jednocześnie poznawaniem Boga i siebie samego.
Alchemia była uważana za wiedzę pochodzącą od Boga, i właśnie to przekonanie stanowiło źródło niezachwianej wiary w sensowność poszukiwań kamienia filozofów, pomimo wielu niepowodzeń. Nic zatem dziwnego, że alchemicy byli zazwyczaj bardzo religijni, w ich pismach mnóstwo jest cytatów biblijnych i modlitw skierowanych do Boga. Procesy alchemiczne porównywano z męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa, Księga Rodzaju należała do ulubionych tekstów alchemicznych, a Słowo Boże stanowiło niepodważalną siłę argumentu. Raimundus Lullus (1235-1315) utożsamił nawet kamień filozoficzny z Chrystusem.
Alchemicy
O tym, że działania średniowiecznych alchemików miały nie tylko wymiar empiryczny, lecz także duchowy, świadczy chociażby sama nazwa ich pracowni – laboratorium, która powstała w wyniku połączenia dwóch łacińskich słów labor: praca i oratorium: kaplica. Praca w laboratorium to praca w kaplicy.
Przeciętni ludzie w średniowiecznym społeczeństwie zazwyczaj bali się alchemików. Już sam wygląd alchemicznej pracowni, pełnej różnych nieznanych urządzeń, substancji i ksiąg wśród których krzątał się alchemik mogła budzić niepokój. Poglądom takim sprzyjał fakt, że niektórzy, uważający się za alchemików faktycznie zajmowali się czarną magią, która nie miała ze sztuką alchemiczną wiele wspólnego. Prawdziwy alchemik działał zgodnie z prawami natury i starał się jej służyć, a nie nad nią panować. Wielu ludzi jedynie pod wpływem żądzy otrzymania złota próbowało, oczywiście bezskutecznie, otrzymać kamień filozoficzny. Było też wielu oszustów podszywających się pod alchemików, którzy handlowali cudownymi lekami, a za drobną opłatą przepowiadali przyszłość lub udzielali cennych rad, np. jak stać się niewidzialnym. Ten fakt również przyczynił się do ukształtowania niezbyt pochlebnej opinii o alchemikach. Jednakże wśród ludzi wykształconych alchemia cieszyła się wielkim uznaniem, szczególnie popularna była wśród zakonników, którzy w klasztornych podziemiach mieli swoje pracownie. Możliwe, że dlatego słynne opowieści o bogactwach bractwa templariuszy (któremu nadano regułę zakonną), skłoniły francuskiego historyka Louisa Charpentier do wysunięcia (nie potwierdzonej jak dotąd) hipotezy, ze srebro templariuszy mogło pochodzić z produkcji alchemików zakonu.
Za pierwszego, polskiego alchemika uważa się również zakonnika, dominikanina Mikołaja z Polski, żyjącego w XIII wieku. W kronikach Długosza znajduje się też wzmianka o nieostrożnych dominikanach, którzy podczas prowadzenia alchemicznych doświadczeń spalili w 1462 r. klasztor dominikanów, franciszkanów i kilka krakowskich ulic. W związku z tym benedyktyni nakazali prowadzenie wszelkich badań i doświadczeń z dala od kościoła. Od XIV wieku stało się też modne „zatrudnianie” alchemików na dworach królewskich i książęcych, mających pomnażać majątek swoich pracodawców. Kiedy jednak próby nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, rozczarowani możnowładcy, którzy finansowali nieudane eksperymenty, często okrutnie mścili się na niedouczonych adeptach. Zazwyczaj czekał ich stos. Oszustwa były na tyle liczne, że papież Jan XXII wydał w 1317 roku bullę skierowaną przeciwko alchemikom. Pomimo tego, uprawiano ją nadal, gdyż uważano, że bulla odnosi się do oszustów a nie prawdziwych alchemików. Nie jest też tajemnicą, że ten sam papież, wiele lat po wydaniu bulli zamówił alembik do destylacji alkoholu. Cel tego zakupu nie jest znany, ale wiadomo, że w otoczeniu papieża przebywali alchemicy.
Etyka
Zostanie alchemikiem w średniowieczu nie należało do zadań łatwych. Średniowieczny kandydat na alchemika musiał wykazać się znajomością sztuk wyzwolonych, a od XIII wieku wymagano ukończenia studiów uniwersyteckich. Przekazywanie alchemicznej wiedzy odbywało się drogą nauczania przez mistrza, którego wcale nie było tak łatwo znaleźć. Alchemicy nie ujawniali swojej wiedzy, gdyż obowiązywało ich coś w rodzaju tajemnicy zawodowej, która zabraniała przekazywania tajników alchemii ludziom do tego niepowołanym. Oprócz posiadania dużego zasobu wiedzy ogólnej, bardzo dużą wagę przywiązywano też do cech charakterologicznych kandydata, który musiał się wykazać szeregiem cnót. Jung podaje, że według tekstu Aurora Consurgens cała wiedza była oparta na czternastu cnotach: „zdrowiu, pokorze, świętości, czystości, sile, zwycięstwie, wierze, nadziei, miłości, dobroci, cierpliwości, umiarkowaniu, postawie duchowej czy wglądzie duchowym, posłuszeństwie.” Zestaw cnót etycznych niezbędnych do zostania alchemikiem był niezwykle ciężki do zrealizowania, trudno zatem ich posądzać o działania pod wpływem chciwości czy żądzy władzy. Szczególnie ważną cnotą była pokora, gdyż bez niej nie można było uzyskać boskiego błogosławieństwa, niezbędnego do wykonania Wielkiego Dzieła. Sztuka alchemii była darem ale jednocześnie powierzonym alchemikowi przez Boga zadaniem, które polegało na doprowadzeniu do doskonałości wszystkich istot, które na skutek grzechu pierworodnego były niedoskonałe. Dotyczyło to zarówno samego człowieka jak i otaczającego go świata. Alchemik miał przywrócić światu stan pierwotnej doskonałości, jak była w Raju. Doskonałą formę miał kamień filozofów, dlatego mógł udoskonalać inne metale. Może się wydawać, że podejmując się takiego zadania, alchemik mógł łatwo uznać samego siebie za zbawiciela. Jednakże właśnie cnota pokory żadnemu alchemikowi nie pozwalała zapomnieć, kto jest Stwórcą a kto twórcą. Alchemik bardziej pełnił rolę sługi Boga niż władcy świata. Taka postawa wewnętrzna zbliżała alchemików do ideału mnicha lub rycerza, dla których jak zauważa J. Prokopiuk pokora była cecha wspólną. Sztuka alchemiczna była łaską, „można ja zdobyć – pisał alchemik Morienus. – Jedynie cierpliwością i pokorą, zdecydowaną i doskonała miłością. Bóg sam bowiem udziela wiernym i swym sługom tej boskiej i czystej wiedzy”. Alchemia była wielkim wyzwaniem naukowym, etycznym i duchowym dla każdego, kto się zdecydował wyruszyć w podróż w poszukiwaniu skarbu ukrytego w świecie materii i ducha.
Kilka wieków później alchemia upadła. Ponadczasowe jednak okazały się alchemiczne ideały, wartości i dążenia o czym świadczy coraz większe zainteresowanie alchemią, obecnie również sferą „nie empiryczną”. Alchemia w swojej istocie wyrażała bowiem odwieczne, obecne we wszystkich kulturach i religiach, ludzkie dążenia do doskonałości, pragnienia wewnętrznego rozwoju i duchowej mądrości, która zawierała w sobie każdą wiedzę.
Literatura
1. R. Bugaj „Hermetyzm”, Warszawa 1998
2. R. Bugaj „W poszukiwaniu kamienia filozoficznego”, Warszawa 1957
3. M. Eliade „Kowale i alchemicy”, Warszawa 1993
4. „Człowiek średniowiecza”, pod red. J. LeGaffa, Warszawa-Gdańsk.
5. H. E. Fierz-Dawid „Historia rozwoju chemii”, Warszawa 1958.
6. S. Gordon „Popularna encyklopedia mitów i legend”, 1998
7. A.J. Gurewicz „Makrokosmos i Mikrokosmos (wyobrażenia przestrzenne w
średniowiecznej Europie)”, w: „Historyka” Wrocław 1972
8. W. Hubicki „Z dziejów chemii i alchemii”, Warszawa 1991
9. C. G. Jung „Psychologia a alchemia”, Warszawa 1999
10. W. Kopaliński „Słownik symboli”, Warszawa 1990.
11. J.Prokopiuk „Proces Templariuszy”, Gnosis. art.pl./e_gnosis/aurea_catena_gnosis/prokopiuk_temlariusze 1.htm
12. W. Rabinowicz „Kolor w systemie średniowiecznego symbolizmu”, w: „Literatura na świecie” Warszawa 1978, nr 5.
Oryginał w wersji .pdf do pobrania TUTAJ (tylko dla zarejestrowanych)