Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Monika B Użytkownik
|
Dodane dnia 14/09/2008 14:08 |
|
|
Mamut napisał/a:
Wyciełaś z mojej wypowiedzi to co było najważniejsze. Koleś, który później doznał złamania nosa wszedł jakimś sposobem (do tej pory zastanawiam się jak) z ostrym toporem. A mój człowiek okładał go "tylko" klepsydrami (rękawice płytowe). Czy rękawic mamy też zabronić bo można nimi zrobić krzywdę?? No i czy mamy nagradzać ludzi którzy wbrew wszelkiemu rozsądkowi wnoszą tak niebezpieczną broń na imprezy?
A jak ta broń się tam znalazła? Jeśli organizator nie potrafi zrobić skutecznego przeglądu broni przed walką, to o czym w ogóle mówimy? Przecież to jest jakaś koszmarna dziecinada. To również oznacza, że nie potrafi ludzi "selekcionować" i puszcza różnych psychicznych, albo po prostu głupich. I zwróć uwage na to, że łatwiej jest przypilnować człowieka, który wychodzi z czymś takim do walki, zabraniajac mu po prostu wnieśc niebezpieczne narzędzie, niż kogoś kto zamiast uderzyć, pchnie halabardą. A nie każdy musi Was dobrze znać, bo jak sę okazało np tamten organizator nie wiedział że puszcza psychola/głupola w dodatku z ostrą bronią.
Mamut napisał/a:
W pewnym momencie bitwy okładało go 5-6 osób do czasu aż padł na czworaka... Co do halabard. Rozumiem obawy organizatorów. Ale przecież nie chodzi o to żeby się pozabijać tylko dobrze bawić. Następnym razem proszę, cytować mnie bardziej dokładnie bo moi ludzie i ja wyszliśmy na maniaków i wariatów...
Pozdrawiam (bez nutki sarkazmu) Mamut.
Sorry ale jednak to jest dziecinada. Jeden wariat wychodzi do walki zostrą bronia, inni chcą mu za to tak "dokopac", by już nie wstał. Jak się okazuje nie wszyscy chcą się "tylko dobrze bawić", bo tacy ludzie jak ten z ostrą bronią, by się nie pojawiali na imperzach. a tu jeszcze dochodzą takie "zabawki" jak halabardy, a nie tylko miecze czy topory.
PS Moim zdaniem glewie i tym podobne "rzeczy" moga jeszcz oblecieć jak sprzęt ochronny i zaczepny jest sprawdzany, a ludzie są poważni i "chcą się tylko bawic", w dodatku wszyscy mają zamknięte hełmy itp i sparwdzają to ludzie, którzy wiedzą, jak wymogi powinno spełniać uzbrojenie ochronne, ale np. włócznie to już jest przegięcie, przede wszystkim dlatego, że włócznia to już "typowa broń kolna", przykład "spektakularnego" użycia: wypadki z pchnięciem włóczniami w twarz na Wolinie. Jak ktoś myśli, że potrafi podobny sprzęt w 100% kontrolować, to się grubo myli.
Kiepski szermierz naraża się na ciężkie rany. MM
Edytowane przez Monika B dnia 14/09/2008 14:42 |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
^AdminIsAway Administrator
|
Dodane dnia 14/09/2008 16:32 |
|
|
Monika B
To był żart, po prostu denerwują mnie ludzie którzy zjedli wszystkie rozumy i odrzucają pewne źródła, które nie pasują do ich teorii.
Bractwo Rycerskie Zamku Będzin
Ordo Militaris et Hospitalis Sancti Lazari Hierosolymitani
In gladio veritas!
Edytowane przez ^AdminIsAway dnia 14/09/2008 16:33 |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 14/09/2008 19:57 |
|
|
Wiesz, z jednej strony organizator czepiał się o najmniejszą szczerbę w mieczu i kazał tępić brody toporów, z drugiej zaś trafił się ten topór... Ciekawa sprawa.
Jeśli zaś chodzi o broń drzewcową to niestety nie zgadzam się z podejściem wielu ludzi którzy twierdzą, że wszystko co jest dłuższe niż 1,5 m to służy wyłącznie do zabijania. Włócznia owszem jest dabelsko niebezpieczna. Ale możesz mi wierzyć, że ludzie mają ostrzejsze sztychy mieczy niż haki naszych halabard. To się właśnie wzięło dlatego, że nie chcemy nikogo zabić a tylko dobrze się bawić.
Powiedziałaś, że to co zrobiono z tym facetem to dziecinada. Ale z tego co widze to raczej nigdy nie byłaś w takiej sytuacji gdzie przeciw lekkozbrojnym wychodzi cżłowiek w pełnej płycie z ostrym toporem. Nie życze Ci tego. Nie będę się z Tobą wykłócał na temat walki glewią, partyzaną, halabardą, berdyszem itp. Nie to jest celem tej rozmowy. W bitwie się raczej nie spotkamy bo wątpię żebyś chciała stać naprzeciw nas-piechociarzy.
Pozdrawiam raz jeszcze. |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
RewirB Użytkownik
|
Dodane dnia 14/09/2008 22:44 |
|
|
Mamut vs. Monika B x:x ... Death-wish <-sędzia, motywator ? demotywator?? ;]
rozmowa pod jakże to metaforycznym tytułem :
"co by było gdy by ...." :]
vim vi repellere licet - siłę wolno odeprzeć siłą |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
^AdminIsAway Administrator
|
Dodane dnia 16/09/2008 12:43 |
|
|
Rewir B
To tylko dyskusja, jedna z porządniejszych w ostatnim czasie na forum.
Bractwo Rycerskie Zamku Będzin
Ordo Militaris et Hospitalis Sancti Lazari Hierosolymitani
In gladio veritas! |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 16/09/2008 14:57 |
|
|
Po prostu nie cierpię podejścia, że każdy kto walczy czymś innym niż półtorak czy jedynka+tarcza to od razu jest be i jakiś wariat. Że jeśłi ktoś robi piechotę a nie rycerzy i księżniczki to jest gorszy. Tak zaczynaliśmy. Non stop powtarzano nam, że jesteśmy gorsi i nic nie umiemy, nic nie mamy i nic nie osiągniemy. Aż do momentu kiedy roznieśliśmy tych ludzi dzięki wyszkoleniu, dyscyplinie... W kulturalny i bezpieczny sposób pokonaliśmy ich w walce. Od tego czasu tylko patrzą spode łba i nic już nie mówią... Bo wychodzi na to, że radzimy sobie lepiej od nich.
Należy pamiętać, że po obu stronach są ludzie którzy chcą raczej jeszcze trochę pożyć i to raczej bez uszkodzeń ciała. Dlatego tak ważne jest bezpieczeństwo walki. Jeśli ktoś ma we łbie pokiełbaszone to nie ma szans, żeby wyszedł w moim oddziale do walki.
Swoją drogą często się nabijamy i naśmiewamy, że jesteśmy patologiczni, porąbani i psychiczni ale to tylko ciężkie poczucie humoru piechoty która uwielbia dobrze wypić, dobrze zjeść i pochulać...
Pozdrawiam gorąco.
P.S.Może czasami zbyd nerwowo odpisuję ale wychodze z założenia, że nie ma co gadać. Lepiej sprawdzić nas w walce. A po walce zwykle idziemy na piwo mimo że staliśmy po przeciwnych stronach. Bo dobrze się bawiliśmy i nic nikomu nie jest... |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Bulgar Użytkownik
|
Dodane dnia 16/09/2008 15:17 |
|
|
Mamut ja uważam że jeśli się bawi w rekonstruktorstwo średniowiecza to w szerokim zakresie-ani ja ani moi koledzy na przykład niemamy nic przeciwko piechocie z drzewcówkami-na ostatniej imprezie kolo większy ode mnie i dwóch innych z dunami troszku mnie poturbowali po tym jak roznieślimy im obstawę tarcz-no i co w związku z tym?mam robić aferę?nikt przecież mnie nie zmuszał bym wtedy wyszedł w pole-to mój świadomy wybór-co nie zmienia faktu że warto i TRZEBA zachowywać standarty bezpieczeństwa-to o typku o którym napisałeś z ostrym czymś-sam bym tak zrobił jak wy.
Gdy piach juz poczuł smoczy kil, Wilków wściekłość wzieła górę, Normanów setki dały życie, a Thorleif-łeb i skórę.
Voda je pro sedlaku a pivo je pro bojovniku!!! |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
RewirB Użytkownik
|
Dodane dnia 16/09/2008 15:32 |
|
|
przyznaję rozmowa jest zajefajna ;] bez tego prześcigania się o to kto więcej wie na temat, była by jeszcze lepsza ;]
vim vi repellere licet - siłę wolno odeprzeć siłą |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 16/09/2008 18:02 |
|
|
To ludzie stanowią o poziomnie dysputy... Wystarczy spojżeć. Nie ma tu kilku użytkowników i można spokojnie porozmawiać bez mieszania się z błotem...
Swoją drogą szkoda, że Gazeta Rycerska nie robi jakiejść imprezy na której mogliby się spotkać jej czytelnicy.
Pozdrawiam. |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
RewirB Użytkownik
|
Dodane dnia 16/09/2008 22:16 |
|
|
Bardzo ciekawa mieszanka by powstała ;] jeśli oczywiście ktoś by przyjechał ;] i miejmy nadzieję, nie ostrzyli by toporów przed spotkaniem xD <- taki żarcik sytuacyjny, bez urazy.
Również pozdrawiam ;]
vim vi repellere licet - siłę wolno odeprzeć siłą |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 16/09/2008 23:27 |
|
|
Ostry ten żarcik (ahh te gierki słowne). Tylko miejmy nadzieje, że impreza nie upadłaby do poziomu niektórych tutejszych dyskusji... Wiecie jak to jest, przez monitor nikomu w pysk nie strzele a na imprezie mógłbym się nie oprzeć pokusie he he. |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Alvaron Użytkownik
|
Dodane dnia 17/09/2008 21:36 |
|
|
Nie wiem czy zauważyliście, ale wciąż się spieramy o autentyczność względem historii, która jak zawsze podkreślam wygląda jak "Londyn o świcie" (sporo mgły i niewiele widać). Trzeba przyznać, iż tu leży największy ból. Widząc pewne niedogodności w budowie pancerzy przedstawionych na nielicznych rycinach (często ubarwionych przez ich stwórców) niewielu chce wprowadzić poprawki by to zmienić gdyż boją się ośmieszenia (chociaż Bartosz podał przykład kolegi, który postąpił inaczej). Tak skoro jesteśmy przy tematyce płatnerskiej to zawsze mnie zastanawiało dlaczego rzymska lorica segmenta została zapomniana i dopiero po XV wieku ukazuje się podobny pomysł w postaci zbroi folgowej. Co się działo przez ten okres? Nie uwierzę, iż kolczuga, lamelka czy łuska stały się nagle aż tak wspaniałe że nikt nie próbował "podrasować" starych wzorów bądź nie próbował ich łączyć ze wspomnianymi przezemnie typami uzbrojenia (wiem, że po cesarstwie nastał okres ciemnoty, ale chyba w wiekach gdzie dominowały wojny ktoś chyba miał jakieś pomysły jak tu najmniej oberwać) - ale to taka moja dewiacja. Czy jestem w tych rozważaniach osamotniony? Raczej nie skoro powstają bractwa najemników, którzy łączą ekwipunki różnych okresów jak i różne style walki. Zatem może powinniśmy się bliżej w tym temacie przypatrzeć tzw. historyczności i wspólnie utworzyć jakieś konkretne wskazówki dla rzemieślników.
PS : Moniko jakby nie patrzeć to nawet pod względem "historycznym" masz rację używając szabli. Badanie izotopem węgla szabli znalezionej na Słowacji (no raczej fragmentu tej broni) kilka lat temu wskazują na wiek XIV. Zatem szabla w dłoń i do dzieła.
Faber est quisque suae fortunae |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Alvaron Użytkownik
|
Dodane dnia 17/09/2008 21:49 |
|
|
Tak drogą dygresji:
Zjazd czytelników Gazety Rycerskiej to ciekawy pomysł. Choć z drugiej strony po kilku minutach dysputy pewnie byłbym osamotniony - no bo kto by gadał z gościem główkującym nad projektem szturmowego pancerza w koncepcji brygantyny z włókna kevlaru i odpowiedniej stali niestopowej.
Faber est quisque suae fortunae |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Teodor Użytkownik
|
Dodane dnia 18/09/2008 09:52 |
|
|
Na taki zjazd przybyłoby pewnie 5 osób, z czego 4 z jednej grupy i jeden młody po władcy pierścieni, jak znam zjazdy z małych forów. |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 18/09/2008 10:11 |
|
|
Teodor, każdy z nas ma przecież swoją grupę i zwykle ją ciąga ze sobą po różnych miejscach. A młodzi po władcy pierścieni są chyba na większości imprez, i dopiero później łapią, że to nie Śródziemie i elfów nie będzie. |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Marcinek Użytkownik
Ostrzeżeń:1
|
Dodane dnia 18/09/2008 12:34 |
|
|
Po prostu nie cierpię podejścia, że każdy kto walczy czymś innym niż półtorak czy jedynka+tarcza to od razu jest be i jakiś wariat. Że jeśłi ktoś robi piechotę a nie rycerzy i księżniczki to jest gorszy. Tak zaczynaliśmy. Non stop powtarzano nam, że jesteśmy gorsi i nic nie umiemy, nic nie mamy i nic nie osiągniemy. Aż do momentu kiedy roznieśliśmy tych ludzi dzięki wyszkoleniu, dyscyplinie... W kulturalny i bezpieczny sposób pokonaliśmy ich w walce. Od tego czasu tylko patrzą spode łba i nic już nie mówią... Bo wychodzi na to, że radzimy sobie lepiej od nich.
Mamut nie rób z siebie takiego szatana. Halabarda czy berdysz to już norma, widocznie nie tam gdzie wy jeździcie. Więc jeśli macie odpowiednie opancerzenie i umiecie operować drzewcówkami inaczej niż tylko w marszu to spróbujcie swoich sił na Byczynie, Grunwaldzie...i pewnie długo by jeszcze wymieniać. Nie pień się że was traktują jak jakieś przedwieczne zło tylko zmień poziom imprez na które jeździsz. |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Mamut Użytkownik
|
Dodane dnia 18/09/2008 13:24 |
|
|
Wątpię, żeby dopuścili do Grunwaldu oddział używający pawęży, hakownic i mątujący właśnie wóz husycki. Wątpię, żeby pozwolili nam rozwinąć sztandar z czerwonym kielichem. Chyba, że poziom Grunwaldu już tak spadł (jakoś nie było mi dane pojechać w tym roku)...
Ale co do imprez masz absolutną rację. Nie mieliśmy do nich raczej szczęścia w tym roku (chociaż niektóre wspominam bardzo dobrze). Ale pamiętaj, że imprezę robią ludzie... I to od nich wszystko zależy.
Edytowane przez Mamut dnia 18/09/2008 13:25 |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
RewirB Użytkownik
|
Dodane dnia 20/09/2008 01:49 |
|
|
Widząc twe wypowiedzi i wypowiedzi innych sądzę ze nie maiłeś szczęścia do imprez ;|
vim vi repellere licet - siłę wolno odeprzeć siłą |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
^AdminIsAway Administrator
|
Dodane dnia 20/09/2008 05:06 |
|
|
mamut
Słyszałeś o inscenizacyjnych oddziałach piechoty na Grunwaldzie?
Bractwo Rycerskie Zamku Będzin
Ordo Militaris et Hospitalis Sancti Lazari Hierosolymitani
In gladio veritas! |
|
Autor |
RE: Grzechy polskiego rekonstruktora |
Korczak Użytkownik
|
Dodane dnia 20/09/2008 11:05 |
|
|
Mamut napisał/a:
Wątpię, żeby dopuścili do Grunwaldu oddział używający pawęży, hakownic
A widzisz, w tym roku dopuścili. xD
Żeby się zabawić,
trzeba kogoś zabić... |
|