Shouryuu napisał/a:
Cytat ze znajomego ( za jego pozwoleniem) :
Sparing nie jest ważny. Ważne jest doskonalenie każdej techniki i zrozumienie zasad walki, od jakości ich opanowania zależy potem wynik walki im lepiej tym bliżej masz do zwycięstwa, której jednak nie jest celem a jedynie wynikiem. Trzeba mieć na uwadze tę zależność gdy rozmawiamy o Japońskich sztukach walki."
No cóż, oba podejścia mają swoje dobre i złe strony . My sobie tak żartujemy ze starych Mistrzów Wschodu "poćwicz ten wypad jeszcze jakieś czterdzieści lat, to zacznie Ci wychodzić ". Jeszcze tylko dodajemy "również w sparringu" .
Ja chcę być skuteczna w sparringu, czyli trafiać na luzie przeciwnika według zakaceptpwanej przez nas konwencji, przyjmując, że to zapewni mi "biegłość w sztuce" w myśl zasdy "nie można nauczyć się walczyć nie walcząc". Oczywiście mamy tutaj problem ze stresem tj co innego sportowa rywalizacja, a co innego walka o życie, jednak nie ma innego sposobu na wyćwiczenie timingu i czucia dystansu plus elastyczne dostosowanie się do sytuacji od zmierzenia się z oporującym sparringpartnerem. I nie jest tutaj najważniejsze żeby być od niego lepszym, tylko popełniać jak najmniej błedów, tj sparringpartner werfikuje twoje umiejętności.
Czasem trafiają do nas na trening ludzie, którzy bardzo ładnie i poprawnie techniczniew wykonują techniki "na sucho", schody się zaczynaja, gdy przystępuja do sparringu na trafienia. To w zasadzie jest kwestia tylko "obicia", tylko im się jeszcze musi chcieć "obić" tj robić to regularnie.
Wracając do sposobu blokownia, ja się nawet nie zastanawiam, jak to robię, dostosowuję się do sytuacji, do tego, na co w danej chwili pozwala mi przeciwnik (chyba że dysproporcje w umiejetnośąciach są tak duże, że można ekspeparymentować).
Większym problemem jest płynne przejście od zasłony do szybkiej odpowiedzi, tak by nie tracić "pary".